13.10.2013

He lied. She believed.

Dzisiejszy post o temacie bardzo dla mnie ważnym, wziętym z własnego doświadczenia, niestety. Jeśli ktoś zadałby mi pytanie, czym najbardziej gardzę, bez zastanowienia odpowiedziałabym: kłamstwem. Tak, bardzo cenię sobie prawdę i jeśli ktoś kłamie - taka osoba, w moim mniemaniu, nie jest nic warta.


Prawda jest taka, że takie podejście do uczciwości wyrobiłam sobie przez ostatnie cztery lata. Oczywiście, można się domyślić, dlaczego jest to dla mnie tak drażliwy temat. Myślę, że nie miałoby to aż tak wielkiego dla mnie znaczenia, gdybym nie otrzymała tego doświadczenia od osoby na której mi najbardziej zależy.


Jeśli ktoś choć raz Cię okłamał, zrobi to ponownie. Wiem to już od dawna, więc dlaczego dawać tej osobie kolejną szansę? Tym razem jednak postanowiłam: jest to ostatni raz. Ostatnia szansa na poprawę. Wolę raz przecierpieć straconą miłość niż za każdym razem cierpieć, że ktoś niszczy moje serce, bo nie jest w stanie powiedzieć mi prawdy. Zwłaszcza jeśli może to zrobić. Nie jestem typem osoby, która zabrania czegokolwiek. Nie, wychodzę z założenia, że związek powinien być oparty na zaufaniu, a przede wszystkim - ludzie, którzy się kochają i żyją w związku nie powinni się ograniczać!


Dlatego tak trudno mi zrozumieć podejście mężczyzn. I nie mówię tu już tylko o tym jednym, dla mnie najbardziej znaczącym, przypadku. Widzę, co się dzieje dookoła. Wiem, jak mężczyźni potrafią być okrutni, jak doskonałymi są kłamcami i jak nigdy w życiu nie przyznają się do tego, do czego powinni.
Piszę to wszystko z lekką rezygnacją. Bo już nie mam siły. Nie mam nawet ochoty walczyć. Tym razem zmieniam swoje nastawienie i jeśli coś się nie uda - trudno. Może faktycznie będzie to czas, aby zmienić swoje życie i pozbyć się z niego tego, co toksyczne :)

"Better to be slapped with the truth, than kissed with a lie."

Dlatego nigdy nie przywiązujcie się do osoby, o której wiecie, że lubi sobie od czasu do czasu pokłamać. Zanim to zrobicie, dobrze ich poobserwujcie, naprawdę można to zauważyć już na samym początku. Ja to widziałam, ale byłam ślepa i głupia, bo myślałam "a tam, takie małe kłamstewka mówione innym ludziom. Mnie nigdy nie okłamie." To był chyba największy błąd mojego życia, zaufać komuś, kto na to nie zasługiwał od samego początku :)

4 komentarze:

  1. Jeśli ktoś nie zasługuje na nasze zaufanie, to nawet nie ma co po nim rozpaczać. Ale zawsze trzeba mieć nadzieję, że znajdzie się ktoś kto będzie godny by obdarzyć go zaufaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kłamstwa bolą, ale nie należy skreślać ludzi, bo każdy z nas kiedyś skłamał... Ja nauczyłam się dawać ludziom drugą szansę, ale niedawno miarka też się przebrała :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi, że ktoś nadwerężył twoje zaufanie. Kłamstwa to trudna, złożona i, niestety, powszechna sprawa.
    "Jeśli ktoś choć raz Cię okłamał, zrobi to ponownie." - Być może, nie jestem żadną specjalistką. Na pewno wiele zależy od tego, kto i w jakiej sprawie nas okłamał.

    OdpowiedzUsuń