Zawsze, gdy myślę o jesieni, w głowie mam tylko jeden obraz: ładne słońce, ciepłe szaliki i kolorowe liście. Jednak dobrze wiemy, że nie tak głównie jesień wygląda (nie ważne, jak bardzo byśmy tego chcieli). Tak więc, chciałam przedstawić kilka sposobów, jak walczyć z jesienną chandrą i się jej nie dać. I co się okazuje? Że przy odrobinie chęci i optymizmu to zadanie jest prostsze niż nam się wydaje!
Oczywiście, pewnie większość tego, co napiszę, a pewnie i całość będzie Wam znana i wyda Wam się strasznie prosta. Ale czasem warto odświeżyć sobie pamięć, a może dziwnym trafem czegoś jeszcze nie próbowaliście :)
Dobra, pogodna muzyka. Znajdźcie sobie kilka utworów (albo i kilkadziesiąt), które są pogodne, sprawiają, że chce Wam się ruszać, śmiać czy tańczyć. Nie ma nic lepszego niż puszczenie porywającej nas muzyki (czy to ze względu na słowa, czy też z powodu muzyki samej w sobie). Ja ostatnio odkryłam zespół (o którym pisałam
o tutaj), którego coverowe piosenki wprawiają mnie w mega pogodny nastrój, i wtedy nawet, gdy leje, mam ochotę założyć kalosze i ze słuchawkami w uszach wyjść na dwór!
Ciekawe, ale lekkie książki. Broń Was Boże sięgać po ciężkie, skłaniające do myślenia książki, gdy za oknem nie widać nic więcej oprócz ściany deszczu! Osobiście, gdy mój humor nie jest w najlepszej kondycji i dobiję się jeszcze książką, o której myślę przez kolejne trzy dni (Czemu ona to zrobiła? Czemu on musiał umrzeć?!), chodzę jak trendowata. Wtedy lepiej nawet się nie odzywać. Naprawdę, uwierzcie mi, nie potrzebujecie dodatkowej dawki melancholii. Złapcie za jakąś lekką książkę. Najlepiej taką, która skłania Was do śmiechu. Od razu poczujecie się lepiej.
Ciepłe, rozgrzewające napoje, z dodatkiem czegoś słodkiego. Ostatnio natrafiłam na Chai Latte, która przypominała mi w smaku kawę z piernikiem i cynamonem. I nie ma nic lepszego na zimną pogodę, niż coś ciepłego, w dodatku ładnie pachnącego i cudownie smacznego. Dla tych z Was +18 polecam oczywiście nieodłączne grzańce, zwłaszcza te winne. Kto powiedział, że nadają się tylko i wyłącznie na zimę? ;)
Pamiętajcie, że jesień jest czasem, kiedy więcej czasu spędzamy w domu, więc może warto jest zagospodarować jakoś ten czas? Zróbcie to, na co nigdy nie starczało Wam czasu. Ja np. uwielbiam wieczory spędzać pisząc. Co prawda, żadna z moich twórczości nigdy nie została ukończona i w sumie nigdy nie została pokazana szerszej publiczności (nie mówię tutaj o onetowskich opowiadaniach :)) Lubię pisać sama dla siebie, daje mi to jakiś spokój i co najważniejsze, spełnienie. Też znajdźcie sobie coś takiego, wypełnijcie tym swój wolny czas, zróbcie coś, co zawsze chcieliście zrobić. Od razu poprawi Wam się samopoczucie, że w końcu się za to zabraliście.
Czekolada poprawia humor. Nie, nie każę Wam tutaj jeść kilogramami czekolady (nie zapominajmy, że jesień nie trwa wieki, w końcu jakoś będzie trzeba pokazać się na plaży w wakacje ;)) Ale spróbujcie to sobie jakoś zastąpić. Kupcie czekoladowy płyn do kąpieli, czekoladowe masło do ciała czy cokolwiek, co pachnie, jak czekolada. Sam jej słodki zapach uwolni w Was pokłady radości :)
Zakopcie się w ciepłe koce, włączcie lampki z niezbyt mocnym światłem, zapalcie pachnące świeczki, włączcie muzykę i odetnijcie się od świata, obejrzyjcie film, który zawsze chcieliście obejrzeć, zaparzcie sobie herbatę i zatopcie się w książce. Jesień nieodłącznie kojarzy mi się właśnie z takim lekkim leniuchowaniem. Nie warto przejmować się pogodą za oknem, nie dajcie się wciągnąć w narzekanie dookoła Was! Ja zawsze chodzę z uśmiechem na ustach i zarażam tym ludzi. Nie ma się co dołować, wystarczy tylko znaleźć sobie jakiś sposób, który ułatwi nam przejście przez te zimne dni.
A Wy jakie macie sposoby na przechytrzenie chandry? Chętnie poczytam :)
(Wszystkie zdjęcia nie są mojego autorstwa, klikając na każde z nich, dotrzecie do autora :))